niedziela, 22 listopada 2009

Dzięki emigrantom!

Szukałam ostatnio przepisu na rohliki. Wrzuciłam w gugla i  nic. Jako, że nie wiem jak po czesku jest "przepis", pozycjonowanie wyrzucało różne dziwne linki, ale tych  pożądanych - nie. Po 20 obejrzanych stronach poddałam się. "Rohliki recipe" dało mi od razu właściwy wynik :). Oczywiście były to wpisy emigrantów, którzy stęsknieni za smakami ojczystymi dzielili się wszem i wobec wypracowanymi przepisami możliwymi do uzyskania w domu na obczyźnie.
Ta historia z kolei przypomniała, jak szukałam przepisu na (wspomniane w artykule publikowanym w prasie )  klopsiki królewieckie. Znalazłam, a jakże, po hiszpańsku czy portugalsku na stronie argentyńskiej (?) z polskojęzycznym tytułem w nawiasie.
Wiele takich przykładów możnaby jeszcze, ale  sprawa jest jasna.
Nie darmo jeden z najlepszych przepisów na chleb pieczony w domu nosi nazwę chleb emigrantów.

czwartek, 29 października 2009

Nocka na karniszu


Co robi przestraszona  trzymiesięczna koteczka? Pojawia się na karniszu...:) Miałam okazje  sfotografować Nockę w tej sytuacji.

I jeszcze jedna figura


Można w nieskończoność podziwiać :)

wtorek, 13 października 2009

Elisabeth David i jajka

Obejrzałam właśnie program o Brytyjce , która uczyła powojenną populację wysp dobrego jedzenia. Napisała parę książek o gotowaniu,pokazała parę sposobów na apetyczne podawanie pożywienia i w końcu otworzyła w Londynie sklep z akcesoriami kuchennymi.
Tyle o Elisabeth David.
A jajka? Otóż właśnie w tym programie pokazywano, jak - zgodnie z brytyjskim standardem - oddziela się żółtka od białek : rozbija się jajko nad miseczką, wyrzuca do tejże miseczki jedną część skorupki, drugą, wylewa żółtko na dłoń i pozwala białku spłynąć między palcami.
Moja dusza obruszyła się natychmiast na takie marnotrawstwo - białko do wyrzucenia?

piątek, 25 września 2009

Czarna dziura nożykowa

Czarna dziura skarpetkowa znana jest jak świat długi i szeroki. Słyszane są co prawda opinie, ze to potwór pralkowy, ale nie nazwa lecz funkcja jest ważna. COŚ powoduje znikanie skarpetek, koniecznie pojedynczych.
Stanęłam dzisiaj przed zagadką: czy to, co powoduje znikanie moich ukochanych małych nożyków do jarzyn to ta sama czarna dziura, czy też może inny gatunek? Nie zjada normalnych noży stołowych. Nie rusza noży chlebowych i innych dużych. Wciąga wyłącznie małe nożyki z kolorowymi uchwytami.

wtorek, 22 września 2009

Kaczka po pekińsku

Syn zażyczył sobie na imieninowy obiad chińszczyznę w moim wykonaniu. Skoro taka okazja, to może wreszcie zmierzę się z kaczką po pekińsku? Toż danie bankietowe, jak oznajmiają liczne książki o kuchni chińskiej. Kaczke nabyłam, zrobiłam co trzeba.



Zjedliśmy ; danie się udało: skorka krucha, mięso soczyste, ale powtarzać nie mam zamiaru. Bo jak mawiał mędrzec "...kaczka, za dużo na jednego, za mało na dwóch"

poniedziałek, 14 września 2009

Tęsknota za drzewami

Przez skrajnie intensywny tydzień biegałam po różnych zabytkowych miastach. Fajnie było, nie powiem. Ale kamiennie. Nawet gdy wyniosło nas w interior, to tez było tylko trawiasto i płasko. Tam zdałam sobie sprawę,że tęsknię za drzewami. Za zielenią w masie, za lasem. Na szczęście, gdy wyglądam przez okno własnego mieszkania mogę zawiesić oko na cudownej zielonej plamie ogródków działkowych. Jak zwykle "... sami nie wiecie co posiadacie".

środa, 19 sierpnia 2009

Miało być o tym i o owym


Jakoś tak wakacyjnie zbierałam fochy i fumy oraz wapory żeby się powywnętrzać.Ale kiedy po raz kolejny spojrzałam na zdjęcie panoramy, jaka rozpościerała się z okna naszej kwatery w Solcu-Zdroju - spłynął na mnie spokój.
Donoszę więc tylko, że założyłam bliźniaczy blog poświęcony wyłącznie kulinarkom.

http://kulinarki.blogspot.com/

smacznego!