niedziela, 21 czerwca 2009

Poremontowo


Pandemonium wreszcie dobiegło końca. No prawie, bo jeszcze jakieś szczegóły, ale niemal! Po 29 z okładem latach dorobiliśmy się sypialni z małżeńskim łóżkiem, odsuwając w niepamięć różne rozkładane wynalazki, na których z wiekiem było nam coraz bardziej niewygodnie spać. I dorobiliśmy się gabinetu. MY, tak. ON ma swoje biurko, miejsce na swojego laptopa, swoje półeczki, swoje szuflady i swoje miejsce na papiery, których mu nikt nie będzie sprzątał! JA mam swoje biurko, swoje szuflady i swoje półeczki, swój komputer i swój stolik pod maszynę do szycia. Wszystko na 6 metrach kwadratowych, oddzielonych ścianką z regipsu od sypialni. Bo tak naprawdę, 30 lat temu, był to jeden szesnastometrowy pokój z podwójnym oknem. Potem został podzielony między syna i córkę. A teraz, kiedy córka poszła na swoje, nareszcie mamy cośmy chcieli.