środa, 25 lutego 2009

Świeca druga

Nie taki peerel straszny. Pokoje czyste jasne wygodne. Jedzenie wegetariańskie bez problemów.
Zakład przyrodoleczniczy za rogiem, zielony jak palmiarnia, zabiegi punktualnie i ze znajomością rzeczy wykonywane.
Nieśmiertelny handel na plaży nie obawia się niczego!
Wrak kutra dodaje smaczku spacerom.

wtorek, 10 lutego 2009

Ogarek drugi

Peerel ma sie doskonale! Wybieramy się na tydzień do Kołobrzegu. Zarezerwowałam pobyt dla trzech osób w sanatorium "Mewa", wpłaciłam zaliczkę i na wszelki wypadek dzwonię: jestem wegetarianką, pobyt rozpoczynamy obiadem w niedzielę, chciałam uprzedzić. Panienka po drugiej stronie drutu: a to na miejscu, z panią od żywienia. Usiłuję dotrzeć: proszę pani, będzie niedziela, nikt od ręki nie przyszykuje obiadu dla mnie. Panienka odsyła mnie na drzewo: to na miejscu z panią od żywienia. Hmmm. Usiłuję jeszcze załatwić drugą sprawę: czy lekarz może nas przyjąć w niedzielę, tak, żeby zabiegi rozpocząć od razu w poniedziałek? Peerel się odzywa: nieee, u nas nie ma lekarza w niedzielę... lekarz w poniedziałek a zabiegi od wtorku. Dopytuję: a w soboty są zabiegi? Peerel się dziwi: w soboty? Nieee...( No pewnie, nie po to w sierpniu 80 w postulatach były wolne soboty, prawda?). To znaczy, że mam szansę na zabiegi tylko przez cztery dni? Noo.. potwierdza peerel.
Jako, że z peerelu wyrosłam, sięgam po nowe metody i dzwonię do szefa. Za godzinę inna pani oddzwania, zapewnia mnie, ze obiad wegetariański będzie czekał i tylko nie rozumie, o co mi z tym lekarzem chodzi - "pani ma pobyt wypoczynkowy". A tak, zgadza się, tak było gdy załatwiałam rezerwację, ale od tej pory przechorowałam potężne przeziębienie i chciałabym na przykład inhalacje. AAAA - inteligentnie odzywa się pani, to ja oddzwonię. I rzeczywiście, po 10 minutach odbieram telefon z zapewnieniem, ze lekarz przyjmie mnie o 8 rano i zabiegi jeszcze tego samego dnia.
Patrzcie ludzie: MOŻNA!

wtorek, 3 lutego 2009

świeca pierwsza

Od dawna miałam ochotę na wzięcie udziału we wspólnej zabawie "Tydzień....".
Do rosyjskiego wystartowałam jak rakieta i ... falstart :(
Ale widzę że jeszcze "Tydzień czeski" się nie zakończył i mam szanse!
5 łyżek masła
5 łyżek mąki
1.3 l bulionu warzywnego
30 dag ziemniaków
pasteryzowane kurki
kminek
sól
śmietana
ocet winny
siekany koper
jajko na twardo; zrobić zasmażkę z mąki i masła, wlać bulion, mieszając zagotować, gotować na wolnym ogniu,wrzucić pokrojone ziemniaki, dodać kurki,przyprawić do smaku solą i kminkiem, gotować, aż ziemniaki zmiękną, dodać śmietanę, przyprawić octem, tak żeby był lekko kwaskowaty smak,posypać koperkiem, podawać z cząstkami jajka. Nie bawię się w kurki, zamiast tego dodaję pokruszone grzyby suszone.
Zupa wychodzi bardzo bardzo gęsta, dlatego proponuje do zasmażki dodać połowę mąki.
Nie jadłam jeszcze tej zupy z koperkiem i jajkiem, nie mogę się jakoś zdobyć.
Ten ocet w zupie smakuje bardzo ciekawie, na początku też nie miałam do tego zaufania, ale jest OK.