wtorek, 10 lutego 2009

Ogarek drugi

Peerel ma sie doskonale! Wybieramy się na tydzień do Kołobrzegu. Zarezerwowałam pobyt dla trzech osób w sanatorium "Mewa", wpłaciłam zaliczkę i na wszelki wypadek dzwonię: jestem wegetarianką, pobyt rozpoczynamy obiadem w niedzielę, chciałam uprzedzić. Panienka po drugiej stronie drutu: a to na miejscu, z panią od żywienia. Usiłuję dotrzeć: proszę pani, będzie niedziela, nikt od ręki nie przyszykuje obiadu dla mnie. Panienka odsyła mnie na drzewo: to na miejscu z panią od żywienia. Hmmm. Usiłuję jeszcze załatwić drugą sprawę: czy lekarz może nas przyjąć w niedzielę, tak, żeby zabiegi rozpocząć od razu w poniedziałek? Peerel się odzywa: nieee, u nas nie ma lekarza w niedzielę... lekarz w poniedziałek a zabiegi od wtorku. Dopytuję: a w soboty są zabiegi? Peerel się dziwi: w soboty? Nieee...( No pewnie, nie po to w sierpniu 80 w postulatach były wolne soboty, prawda?). To znaczy, że mam szansę na zabiegi tylko przez cztery dni? Noo.. potwierdza peerel.
Jako, że z peerelu wyrosłam, sięgam po nowe metody i dzwonię do szefa. Za godzinę inna pani oddzwania, zapewnia mnie, ze obiad wegetariański będzie czekał i tylko nie rozumie, o co mi z tym lekarzem chodzi - "pani ma pobyt wypoczynkowy". A tak, zgadza się, tak było gdy załatwiałam rezerwację, ale od tej pory przechorowałam potężne przeziębienie i chciałabym na przykład inhalacje. AAAA - inteligentnie odzywa się pani, to ja oddzwonię. I rzeczywiście, po 10 minutach odbieram telefon z zapewnieniem, ze lekarz przyjmie mnie o 8 rano i zabiegi jeszcze tego samego dnia.
Patrzcie ludzie: MOŻNA!

1 komentarz:

  1. ciekawam, czy standardy pomieszcze tez beda peerelowskie? ze wzgledu na was mam nadzieje, ze nie.
    foty z wyjazdu beda?

    skrzacik

    OdpowiedzUsuń