"Nie do zabicia" - powiedział mój syn prezentując pięknie oczyszczony i doskonale działający ręczny młynek do kawy, bodaj siedemdziesięcioletni.
"Nie do zabicia" - pomyślałam sprzątając okruchy z obrusa za pomocą ozdobnej szczotki i szufelki.
Moja stara sprężynowa waga jednak jest "nie do zabicia" - stwierdziłam mściwie zwracając elektroniczny prezent w sklepie, zepsuty po dwóch dniach użytkowania.
Szacun - jak dziś się mawia - dla myśli technicznej i doskonałego wykonawstwa epoki przedelektrycznej i przedelektronicznej.
Nie do zabicia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz