sobota, 23 maja 2009

Świeca? ogarek?

Spojrzałam do lustra, i coś mi się nie podobało. Spojrzałam raz jeszcze i raz.... w końcu odkryłam: SZMINKA!. Moja ulubiona paprika Inglota wygląda na mnie źle, matronowato.
No dobrze, wiek mam odpodwiedni, niezależnie do ilu lat się przyznaję, ale żeby aż tak? Chwyciłam za wacik, zmywacz, zmieniłam odcień na mniej żółty i od razu lepiej. A przecież jeszcze dwa lata temu bylo mi w tej paprice doskonale.
Eh, jak to się trzeba pilnowac. Bo inaczej efekt jest jak u widzianej ostatnio klasowej kolezanki. Należala do tych ładnych blondynek o błękitnych oczach i porcelanowej cerze. Zachowala znakomitą figure. Makijaż zaś zatrzymał sie jej w latach późnych 70 : dużo czarnego wokół oczu i dużo czerwonego na ustach i policzkach.
Gdybyśmy tak stanęły obok siebie w lustrze, ona z satysfakcja patrzyłaby na moja figurę, a ja z równą satysfakcją na jej makijaż i zmarszczki :)

2 komentarze: