sobota, 22 grudnia 2012

Nieświątecznie

Chocholi taniec trwa od października. Samotna osoba w rodzinie otrzymuje od nas zaproszenie na spędzenie Świąt  z nami. "Ja nie wiem" brzmi odpowiedź. Ponawiamy zaproszenie mniej więcej co dwa tygodnie, mając nadzieje, że w końcu zapadnie jakaś decyzja. Nerwy nam zaczynają puszczać.
No ale jak to, tak zostawić z wizją absolutnie samotnej Wigilii? Więc znowu pytamy i już na początku grudnia otrzymujemy odpowiedź: nie, nie chce mi się nigdzie ruszać ( mieszkamy parędziesiąt kilometrów od siebie).
Ok, nie to nie. Wysyłamy życzenia, prezent.
Telefoniczne podziękowanie za prezent w nieśmiertelnej formule ( ależ po co tyle kłopotu, nie trzeba było, naprawdę) i zawahanie w głosie : nie chcę robić nikomu kłopotu, ale...Wrrr.


Niewykluczone, że w poniedziałek przyda się ten talerz, co zawsze pusty czeka na niespodzianego gościa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz