Przywykłam stawać na Shellu, na espresso i herbatę. Wczoraj poczułam sie jakbym w pysk dostała. Nowy automat znanej sieci nie ma w programie ani espresso (wody do kawy leje spore wiaderko) ani herbaty.
Personel potrafi tylko: to nie ja wymyśliłem. Szlag. Najwyraźniej wymyślił to przemąrzały zamerykanizowany szef szefów. Cóż, poszukam takiej benzyniarni, w której sieci mogę się i herbaty i espresso napić. No i oczywiście zatankować.